BWA Sandomierz Galeria Sztuki Sandomierz
BWA Sandomierz

Aleksandra Rey - MERISTOS - malarstwo - 02. - 25.08.2019 r.



Aleksandra Rey  urodziła się 2 lipca 1974 r. w Tychach. Studia na Akademii Sztuk Pięknych  w Krakowie, Wydział Grafiki w Katowicach. Dyplom nagrodzony medalem w Pracowniach Malarstwa u prof. Romana Nowotarskiego oraz Projektowania Graficznego u prof. Tomasza Jury uzyskała w 1998 r. W latach 2000-2004 Prezes Stowarzyszenia Chorzowskich Artystów Plastyków. Od 2001 kierownik Miejskiej Galerii Sztuki MM w Chorzowie. Uprawia malarstwo, grafikę artystyczną (linoryt) oraz użytkową.
Autorka kilkunastu wystaw indywidualnych, m.in. w: Katowicach, Gliwicach, Nowym Targu, Kielcach, Krakowie, Warszawie, Creil (Francja), Kołobrzegu, Chorzowie. Uczestniczyła w wielu wystawach zbiorowych, m.in. w: Chorzowie, Katowicach, Rzymie (Włochy), Termoli (Włochy), Kołobrzegu, Creil (Francja), Gdyni, Krakowie, Sieradzu, Sztokholmie (Szwecja), Remagen (Niemcy), Iserlohn (Niemcy), Praga (Czechy), Łódź, Wałbrzych, Ostrowiec Św., Wenecja (Włochy), Florencja (Włochy).

Nagrody i wyróżnienia:

2013    wyróżnienie w konkursie Ogrody 2013, BWA Wałbrzych, Zamek Książ
2011    Nagroda Prezydenta Miasta Chorzów w Dziedzinie Kultury, kategoria Osiągnięć Twórczych
2005   wyróżnienie w konkursie Obraz Roku 2004 im. Ewy Świtalskiej
2004   laureatka polskiej edycji Lexmark European Art Prize 2004
1998   medal ASP w Krakowie za dyplom

Kto widział na własne oczy łąkę? Naprawdę, wszyscy widzieli? Co w takim razie sprawia, że obrazy Aleksandry Rey tak długo pozostają w pamięci? Przecież to po prostu obrazy łąki, drzew. Czasem tylko kilku gałęzi w krótkim okresie przedwiośnia, kiedy pojawiają się pąki, a nie ma jeszcze liści. Przedszkolaki nie miałyby najmniejszego kłopotu z powiedzeniem co widać na obrazach Aleksandry Rey. Z dorosłymi jest jak zawsze większy kłopot. Dorośli stojąc przed tymi obrazami i zaczynają się zastanawiać, na co właściwie patrzą. Na pewno na łąkę, na pewno na sprawnie namalowany obraz realistyczny. Jakim cudem jest to możliwe równocześnie? Przecież Rey nie imituje przy pomocy farby dokumentacyjnej fotografii łąki. Nikt, kto zna się na malarstwie, nie ma wątpliwości, że daremne jest szukanie na łące tego akurat kwiatka w tym miejscu, w tej odległości od tej gałązki. Pewnie, że można przeczytać tytuł, zapytać autorkę o inspirację i ruszyć na poszukiwanie trzech fioletowych drzew czy kwitnącej forsycji w parku w Chorzowie.
Można odwiedzić miejsca w jakich maluje: Przybyszów, Nowy Sącz a nawet sad babci Halusi. Bez szansy na sukces. Łąki, krzewy, drzewa a nawet wyrastające spomiędzy betonowych kształtek kępy zielska istnieją tylko na obrazach. Zbudowane są z koloru czyli z niepowtarzalnej mieszanki farby i wyobraźni. Tak ważna dla nas kategoria tego co realne okazuje się wiązką co najmniej kilku ściśle do siebie przylegających, ale przecież odrębnych płaszczyzn. Inaczej istnieje kwiat, inaczej jego malarski obraz, inaczej pojęciowa idea kwiatu. Widzimy to, czujemy, wiemy, ale kończą się możliwości języka zanim uda nam się tę różnicę wyraźnie wypowiedzieć. Pewnie dlatego tak chętnie za Gertrudą Stein powtarzamy pozornie tautologiczny wers: Róża jest różą, jest różą. Z tej odrębności, ze sprawności docierania gdzie indziej niż granice języka, bierze się metafizyczna siła malarstwa w kulturze zachodniej. Roślinne obrazy Rey są raczej tautologiczne niż realistyczne. Nie wiemy tylko czy są to tautologie przyrody czy naszego jej wyobrażenia. Być może to jeden z sekretów tłumaczących dlaczego tak przyjemnie patrzy się na te obrazy i dlaczego nie nudzą się po krótkiej chwili. Ponoć własna wyobraźnia to jedyny widok, który nigdy nam się nie znudzi.
* * *
Malarza może a nawet powinien pochłaniać techniczny, skupiony na tym co materialne, aspekt obrazu. Widz, o ile obraz nie jest mu obojętny, może a nawet powinien potrafić wskazać coś na zewnątrz dzieła, co najbardziej je przypomina, co mu odpowiada, co współbrzmi z nim zgodnie. W ten sposób buduje się interpretacyjną, symboliczną spójność ludzkiego świata. A bez niej żyje się o wiele gorzej. Dla malowanych w ciągu kilku ostatnich lat „roślinnych” obrazów Aleksandry Rey znaczącym ciągiem terminów wydają się: harmonia, symfonia, ład. Wszystkich tych słów używał dawno temu Platon pisząc o tym, co charakteryzuje w tym samym stopniu i duszę i polis (Państwo/ Πολιτεία IV, 430 e; 431 e; 432 a; 443 d; IX, 591 d; III, 399 e; VI, 500 d; IV, 444 d–e). Poprzez ład, harmonię i symfonię manifestuje się ἀρετὴ πόλεως - dzielność i spójność tak duszy jak i społeczności (IV, 433 d 7. 11.). Proszę nie do końca wierzyć własnym oczom, kiedy będziecie patrzyli na „kwiatki i ziółka” na tych obrazach. Ich korzenie sięgają o wiele bliżej nas samych i naszych o sobie wyobrażeń, niż się to wydaje.
Krzysztof Cichoń,
fragment wstępu do katalogu wystawy "Aleksandra Rey, Meristos, malarstwo, monografia z okazji 20-lecia pracy twórczej, Stowarzyszenie Chorzowskich Artystów Plastyków, Wydanie I, 2018, s.4,7"

Zapraszamy na wernisaż w Piątek
2 sierpnia 2019 r. o godzinie 17:00

Galeria Sztuki Współczesnej BWA, Rynek 11, Sandomierz


Wystawa została zrealizowana przy wsparciu
finansowym Gminy Miejskiej Sandomierz


Aleksandra Rey, Margaretki z Lelystadt, z cyklu Zielnik, ol., pł., 40 x 40 cm, 2011Aleksandra Rey, Rudbekie w Przybyszowie 2, z cyklu Przez Kwiatki, ol., pł., 100 x 120 cm, 2013Aleksandra Rey, W parku 2 (Chorzów), z cyklu Organika, ol., akr., pł., 100 x 130 cm, 2018
Aleksandra Rey, Dziurawiec, z cyklu Zielnik, ol., pł., 50 x 40 cm, 2009Aleksandra Rey, Maki z Lelystadt, z cyklu Zielnik, ol., pł., 40 x 50 cm, 2011Aleksandra Rey, W Chorzowie, z cyklu Organika, ol., akr., pł., 100 x 130 cm, 2016
Aleksandra Rey, W ogrodzie babci Halusi 2, z cyklu Organika, ol., akr., pł., 100 x 130 cm, 2017
1

Agencja reklamowa GAMA © 2009